Nowości
Tyle czasu mnie nie było, że nawet nie wiem od czego zacząć. Wiem, że miałam coś Wam opowiedzieć, ale nie pamiętam co. Może w trakcie mi się przypomni.
Dzieje się u nas trochę. Panowie murują nam ścianki działowe, a w zasadzie to już kończą je murować.
Widok na pokój na górze nad salonem.
A tutaj klatka schotowa, widok z półpiętra na pokój nad jadalnią.
A tutaj murująca się ścianka w łazience, dzieląca część kąpielową od wc - widok na kabinę prysznicową.
Pan murarz chciał zachęcić Pana Prezesa do murowania, nie dał sie skusić.
Generalnie w domu mamy teraz dwie ekipy - murarską i elektryczną. Powoli zaczynamy coś w końcu samodzielnie robić przy naszmy domku. Małż i teść kładą prąd w całym domku, więc mamy mnóstwo kabelków wszędzie i światełko już nam świeci.
Tutaj okabelkowana kuchnia.
Pokój na dole.
Niestety małża sfotografowałam tylko jak ściane opierał, ale następnym razem przyłapię go przy robocie
Jednak nie przypomniało mi się...aaaaa, własnie mi się przypomniało.
Oczywiście jak zwykle nie obyło się bez jakis komplikacji. Gdy Pan murarz zabierał się za murowanie ścianek na górze, okazało się, że jedna belka potdrzymująca konstrukcję dachu stoi w miejscu, gdzie miały być drzwi. No i kombinacje, czy nie da rady inaczej tych drzwi zrobić - nie da rady. Był kierownik budowy, stwierdził, że belkę można przesunąć tak, że drzwi do łazienki spokojnie wyjdą tam gdzie powinny - ufff, kamień z serca. Przyjechał cieśla, belczekę przesunął i drzwi już są tam gdzie powinny. Powiem Wam jeszcze, że to kominowanie z oświetleniem wcale nie jest takie łatwe. Będzie inaczej niż w projekcie, ale tak naprawdę czy to będzie dobrze dowiemy się jak już będzie wszystko wykończone i będzie już za późno na zmiany. Więc mam nadzieję, że za bardzo nie przekombinowaliśmy ze światełkami.