Ściany na górze
W końcu mogę pochwalić się nowymi zdjęciami. Byliśmy dziś na budowie i oto co tam zastaliśmy.
Weszliśmy sobie na górę po drabince, dla mnie był to nie lada wyczyn z dwóch powodów. Po pierwsze mam lekki lęk wysokości i wchodzenie po drabinie nie sprawia mi żadnej przyjemności, a wręcz przeciwnie. Po drugie w związku z powyższym założyłam, że nie będę wchodzić na górę i mój strój, delikatnie mówiąc, był nie odpowiedni. Dopiero na miejscu stwierdziłam, że nie ma bata na Mariolę, muszę wejść na górę. Tak też się stało.
Na górze zastał nas taki, miły obraz.
Spotkaliśmy też małego gościa na piętrze, ale przenieśliśmy go w bardziej przyjazne dla niego środowisko.
Wstępnie wyznaczyliśmy miejsce na szambo, które przyjedzie i będzie się montować w poniedziałek.
Po tak wyczerpujących oględzinach, Pan Prezes musiał przekąsić co nie co
Moje wcześniejsze dylematy się zakończyły, dachówka, klinkier wybrane, hurtownie, w któych kupimy także, okna i dystrubutora również wybraliśmy, za tydzień przyjedzie Pan mierniczy i nam wymierzy wszystko pięknie, co by okieneczka ładnie pasowały